Idę ulicą. Temperatura za oknem jest tak wysoka, że poza potem spływającym z każdej możliwej części mojego ciała wyzwala także chęć mordu – każdego kto stanie na mojej drodze prowadzącej do prysznica z lodowatą wodą. Termometry są tak nagrzane, że już dawno nie są w stanie pokazać prawidłowej temperatury. Organizm zaczyna wariować a w myślach