Ja na prawdę się dziwię, że u mnie nie pojawił się jeszcze ten przepis. Kocham pizzę. Każdą. Tą z biedry za 5,99 której spód samoczynnie odpada, tą z tesco, która śmierdzi mokrym psem, tą którą przywożą a ja po minucie od zamówienia przyklejam się nosem do szyby i staram się wywąchać jej zapach na odległość, oraz tą którą robimy sami w domu.
Dzisiaj mam dla was przepis, który przejęłam od Miłka. Co jak co, ale pizza i naleśniki w jego wydaniu to poważnie uczta. Objadam się do granic nieprzyzwoitości 😀
-pół opakowania drożdży świeżych
-pół litra mleka
-łyżeczka cukru
-sól
-zioła/ przyprawa do pizzy
-składniki wg uznania – co kto lubi.
1. Mleko wlewamy do rondelka, kruszymy w rękach drożdże i roztrzepujemy je. Podgrzewamy, ale nie doprowadzamy do wrzenia. Dosypuję łyżeczkę cukru ( może być pół łyżeczki do herbaty). Może nie jak w masterchefie, ale ja zwykle wsadzam palec i mleko ma być ciepłe. Tak ciepłe jak kąpiel dla niemowlaka, a jeśli nie masz niemowlaka – ciepłe jak dobry grzaniec 😀
2. Wyłączam palnik. Dosypuje mąki, delikatnie mieszam łyżką. DELIKATNIE bo zrobi się twarda klucha.
Wsypuję szczyptę soli. Dospuję mąkę, ciasto ma być konsystencji ściętego budyniu. Nakładam pokrywkę na garnek z ciastem, zawijam garnek w ręcznik i odkładam pod kołdrę w ciepłe miejsce na 20 minut,
3. Rozgrzewam piekarnik do 180-200 st.
Do ciasta dodaję mąkę, wyrabiam je łyżką. Dosypuje zioła, sól. wyrabiam. Podsypuję mąką , wyrabiam jednak nie za mocno. Ciasto ma być mięciutkie.
4. Rozwałkowuje ciasto i wrzucam je na blachę do pieczenia, którą smaruję pędzelkiem moczonym w oleju.
ciasto smaruje olejem, delikatnie. Nakładam przecier pomidorowy, kukurydzę, szynkę, ser itd
Wkładam do pieca na 15 minut 🙂
Ciasto czasami rozrywam na małe kawałeczki, daję małym rączkom Zosi i robimi mini pizze – pizzerinki 🙂