Od dawna fascynują mnie zabawki wykonywane własnoręcznie. Coś z niczego. Zabawki, któe powstają z przedmiotów codziennego użytku, zabawki, które bawią i uczą a na które nie wydamy nawet połowy tego co na wypasioną zabawkę z 'fiszera’. Pokażę wam w dwóch wpisach zabawki diy, które zrobiłam w jeden wieczór.
Dzięki tym zabawkom rozwijamy motorykę małą, ćwiczymy chwyt, uczymy się kolorów oraz liczenia.
Gdzie się zaopatrywałam?
-empik,
-’chińczyk’,
-pepco,
-centrum dekoracji lub allegro.
Guziki można mieć z własnych, nieużywanych ciuchów. Pudełeczka po produktach spożywczych. Wstążki i sznurki z ubrań lub pasmanterii. Patyczki do lodów, jak zawsze mówię – jedyne co nas ogranicza to nasza fantazja 🙂
Możemy rozważyć kilka opcji zabawy:
– kto pierwszy ułoży koraliki na patyczku.
– układamy na każdym patyczku inny kolor,
– układamy sekwencję.
Potrzebne: Patyczki do szaszłyków, kostka z biedronki (kostka do jogi),pudełeczko z odzysku, klej na ciepło, koraliki z empiku.
Układanka polegająca na ułożeniu z patyczków laryngologicznych takiej figury jaka przedstawiona jest na obrazku.
Patyczki można kupić na allegro lub w aptece. 6zł za 100 sztuk lub taniej. Obrazki zalaminowałam i wszstko włożyłam do pudełka z biedronki 🙂
Kiedy ciężko jest oganąć liczenie na własnych rączkach warto spróbować zobrazować to na … sztucznych rączkach 🙂
Lateksowe rękawiczki wypełnione kaszą.
Na patyczku napisałam cyferki i narysowałam tyle samo kropeczek. Dzieci, które znają już znak graficzny mogą bez problemu nałożyć tyle gumeczek ile wskazuje cyfra na patyczku. Gumeczki do robienia bransoletek, lub warkoczyków 🙂