Wyjechaliśmy na dwa tygodnie wakacji nad morze. Naszym największym problemem nie była wbrew pozorom pogoda. Przeszliśmy Sopot wzdłuż i wszerz. Każdy dzień rozpoczynała myśl: 'Gdzie zjeść obiad w Trójmieście?’
Jeść uwielbiam, żadna ze mnie Gesslerowa , ale umiem wyczuć smak przypraw i dodatków ze słoika lub mrożone dziadostwo.
Zawsze zachwalaliśmy bar Bursztyn w Sopocie. Porcje są duże, menu zawiera w większości domowe potrawy, obsługa nakłada jedzenie w naszej obecności. Wszystko spełniało nasze wymagania – jednak w tym roku jedzenie różni się od ubiegłorocznych specjałów. Tragedii nie ma. Można zjeść dobrze za niewielkie pieniądze i bez lęku o poranne łazienkowe rewolucje. Można też spokojnie nakarmić tam dziecko – choć unikałabym zup. Brak placu zabaw dla dzieci. Lokal posiada zabawki, które można podsunąć dziecku do zabawy. Gigantyczne kolejki też o czymś świadczą.

Najbliżej naszego noclegu znajduje się Pomarańczowa Plaża w Sopocie i restauracja Pomarańczowa. Tu bez zagłębiania się w motywy właścicieli i kucharzy powiem – nie polecam. Makaron, który zamówiła Zosia oblany był przecierem pomidorowym Pudliszki, nasza ryba była bardzo mocno przesolona. Pizza niewiele grubsza niż talerz, wielkości talerza za duży egzemplarz. Drogo, niesmacznie. Plusem jest plac zabaw dla dzieci.
Jako pizzoświrka szukałam miejsca gdzie zjem pyszną pizzę. Nie było łatwo.

Na pierwszy ogień poszła restauracja Sempre. Pizza była smaczna, cienka, mała, w przeciętnej cenie. Restauracja bardzo fajnie zorganizowana, czas oczekiwania nie był przerażająco długi (ok.30 minut).
Plac zabaw dla dzieci, koce na krzesłach, urocze lampiony i ‘ogarnięte’ kelnerki.

Kolejną pizzę zamówiłam w akcie desperacji przez Internet z DaGrasso. Słyszałam o nich różne opinie. Mimo wszystko nie mam zastrzeżeń, pizza była po 30 minutach a nie po 140 jak mówiło zamówienie. Była ciepła, duża i w normalnej cenie.

Najlepszą Pizzę zjadłam w TelePizza w Gdańsku. Grube ciasto, smaczna, 15 minut oczekiwania. Miła obsługa i dobre sosy. W poniedziałki mają dodatkowo fajne promocje!

Co prawda to nie Trójmiasto, ale pyszny obiad zjedliśmy na Helu w restauracji Ambra. Weszliśmy tam bo jako jedyna miała w karcie KOTLETY! Było smacznie, szybko i moje dziecko w końcu wyszło pojedzone z restauracji. Opinie w Google nie są zbyt pochlebne, ale nasze żołądki były szczęśliwe 🙂

Restauracja ma przepyszne jedzenie na wagę. Próbowaliśmy krokietów, dorsza, fileta z kurczaka, sałatek i wszystko było smaczne, zdrowe i bez tony tłuszczu. Od ręki, bez czekania. Stoliki na zewnątrz są niezbyt komfortowe, ale ogólnie jest bardzo przyjemnie.

I teraz perełka moi drodzy. Restauracja, knajpa, bistro. Polecone przez najfajniejszą babkę pod słońcem – Bistro Kwadrans w Gdyni. Tylko ich obiadki zasługują na obfocenie.
Najedliśmy się jak bąki, 3 dni jeździliśmy specjalnie do Kwadransu na obiady. Nie stosują chemii, nie używają ulepszaczy. Ich naleśniki z twarogiem i rodzynkami są boskie!
Minus to jedna toaleta, przewijak na zewnątrz co nie daje zbytniej dyskrecji, ale głównym celem jest jedzenie więc nie będę się nad tym rozwodzić.

Wracając do domu zatrzymaliśmy się w Kruszowie na obiad. Z pełną odpowiedzialnością polecam! Jedzenie z grilla lub na wagę. Przepyszna kasza gryczana ze sztuką mięsa oraz kopytka jakich nigdy nie jadłam. I na dodatek tanio!